środa, 27 sierpnia 2014

Prosta historia. (Targ Pietruszkowy).




To prosta historia.
Mogłabym zamknąć ją w jednym zdaniu.

Opowiem ją jednak.
Sobotni późny poranek. Słońce zalewa miasto, upał zwalnia jego rytm.
Autobus jest duszny, jedzie niespiesznie przez puste ulice.

Podgórski Plac Niepodległości.
Kilkanaście prostych straganów układających się w geometryczną całość.

Podchodzę bliżej. Widzę prawdziwych dobrych ludzi i prawdziwe dobre produkty.
Pakując kawałek koziego sera Sprzedawca opowiada mi o kozach i o łąkach, na których się pasą.
Dwie uśmiechnięte dziewczyny dotykają brzoskwiń z taką czułością jakby były to pisklęta.
Kupując piękną niebieską dynię Hokkaido słyszę jej historię od maleńkiego ziarenka.

Targ Pietruszkowy to niesamowita czasoprzestrzeń.
Jasne miejsce na mojej mapie Krakowa.


Z tego, co przyniosłam do domu z Pietruszkowego Targu zrobiłam prostą sałatkę.
Prostą i piękną jak ta historia.




Prosta sałatka

garść rukoli i roszponki
brzoskwinia
kawałek koziego sera
garść płatków migdałowych

łyżka oliwy
łyżeczka octu balsamicznego
trochę soli i świeżo zmielonego pieprzu


Rukolę i roszponkę myję i suszę.
Brzoskwinię kroję na cząstki. Rozgrzewam bardzo mocno patelnię (używam tej najprostszej, choć grillowa pasowałaby tu bardziej) i układam nań brzoskwiniowe łódki. Grilluję je z każdej strony aż będę mocno rumiane (trwa to kilka chwil). 
Kozi ser kruszę na mniejsze kawałki.
Migdałowe płatki prażę na suchej patelni aż będą chrupiące i złote.

W słoiku łączą oliwę, ocet balsamiczny i przyprawy.

Składniki sałatki układam na talerzu. Skrapiam je prostym sosem. 
Na koniec posypuję sałatkę migdałowymi płatkami.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz