chwila
trwa pod moimi powiekami
niebo było czyste
napływają chmury
inne wersy
pomiędzy wyszeptanymi słowami
każde z odtworzeń inne
barwy ocieplają się, wychładzają
domalowują uśmiechy, gesty, krople łez
snują wątpliwości
by na koniec
stać się
czarno-białą fotografią
Galette jesienne
210 g mąki pszennej lub orkiszowej
70 g masła
2 żółtka
szczypta soli
60 ml zimnego mleka
jesienne owoce: figi, maliny, brzoskwinie, śliwki
2 łyżki cukru trzcinowego
jajko
i jeszcze odrobina cukru
W misce mieszam palcami mąkę, sól oraz masło aż powstaną okruszki. Dodaję żółtko, mieszam razem z pozostałymi składnikami ciasta, po czym dodaję następne żółtko i mieszam ponownie do połączenia składników. Na koniec dodaję zimne mleko.
Przekładam ciasto na lekko posypany mąką blat i zagniatam szybko gładkie ciasto. Formuję je w kulę, którą następnie spłaszczam i owijam folią. Wkładam tak przygotowane ciasto do lodówki na godzinę.
Podczas gdy ciasto odpoczywa w lodówce, przygotowuję owoce.
Figi i brzoskwinie kroję na cząstki. Śliwki na połówki.
Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni C.
Gdy ciasto się ochłodzi, wyjmuję je z lodówki i zostawiam na chwilę. Rozwałkowuję je na lekko omączonym blacie, starając się, by zachowało formę okręgu. Układam na środku owoce i posypuję je cukrem trzcinowym.
Zaginam brzegi ciasta do środka, układając je w plisy.
Owe brzegi smaruję rozkłóconym jajkiem i posypuję brązowym cukrem.
Piekę przez 30-35 minut aż ciasto będzie jasnozłote.
Do zrobienia jesiennego galette zainspirowała mnie Sanda, której słowa i obrazy przejawiają się na blogu http://www.littleupsidedowncake.com/. Uwielbiam jego jasność i prostotę.
Sanda mieszka w Lizbonie i jej fotografie przywołują do mnie niezmiennie najpiękniejsze portugalskie wspomnienia. Czyste jasne niebo. Zapach oceanu. Białe kamienne schody Alfamy. Dźwięki fado.
Galette łączy kruchość ciasta i kwaśność owoców z delikatną słodką nutą. Najlepsze jest zaraz po wyjęciu z piekarnika. Przed podaniem można oprószyć ciasto cukrem pudrem.
Zniknie przed roztopieniem się drobinek cukru.
Dużo ostatnio pięknego światła. Pomiędzy pisaniem łapię je przemierzając rowerem kolejne ścieżki.
Wracam z wiklinowym koszykiem wypełnionym jesiennymi owocami i warzywami, bukietami zielonopastelowych hortensji, astrów o intensywnych barwach i doniczkami liliowych wrzosów.
Babie lato to piękny czas.
piękne zdjęcia a galette... musiała być pyszna!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńJa uwielbiam połączenie kruchego z jesiennymi owocami.
Zapraszam do zrobienia galette.
cudowne!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTakie słowa to dla mnie czysta r a d o ś ć.
Piękne ciasto, rustykalnie romantyczne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
Usuń