czwartek, 12 września 2013

Chwila.


chwila 
trwa pod moimi powiekami

niebo było czyste
napływają chmury

inne wersy 
pomiędzy wyszeptanymi słowami

każde z odtworzeń inne
barwy ocieplają się, wychładzają
domalowują uśmiechy, gesty, krople łez
snują wątpliwości 


by na koniec
stać się
czarno-białą fotografią









Galette jesienne

210 g mąki pszennej lub orkiszowej
70 g masła
2 żółtka
szczypta soli
60 ml zimnego mleka

jesienne owoce: figi, maliny, brzoskwinie, śliwki
2 łyżki cukru trzcinowego

jajko
i jeszcze odrobina cukru


W misce mieszam palcami mąkę, sól oraz masło aż powstaną okruszki. Dodaję żółtko, mieszam razem z pozostałymi składnikami ciasta, po czym dodaję następne żółtko i mieszam ponownie do połączenia składników. Na koniec dodaję zimne mleko.
Przekładam ciasto na lekko posypany mąką blat i zagniatam szybko gładkie ciasto. Formuję je w kulę, którą następnie spłaszczam i owijam folią. Wkładam tak przygotowane ciasto do lodówki na godzinę.

Podczas gdy ciasto odpoczywa w lodówce, przygotowuję owoce.
Figi i brzoskwinie kroję na cząstki. Śliwki na połówki.
Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni C.

Gdy ciasto się ochłodzi, wyjmuję je z lodówki i zostawiam na chwilę. Rozwałkowuję je na lekko omączonym blacie, starając się, by zachowało formę okręgu. Układam na środku owoce i posypuję je cukrem trzcinowym.
Zaginam brzegi ciasta do środka, układając je w plisy. 
Owe brzegi smaruję rozkłóconym jajkiem i posypuję brązowym cukrem.

Piekę przez 30-35 minut aż ciasto będzie jasnozłote. 





Do zrobienia jesiennego galette zainspirowała mnie Sanda, której słowa i obrazy przejawiają się na blogu http://www.littleupsidedowncake.com/. Uwielbiam jego jasność i prostotę.
Sanda mieszka w Lizbonie i jej fotografie przywołują do mnie niezmiennie najpiękniejsze portugalskie wspomnienia. Czyste jasne niebo. Zapach oceanu. Białe kamienne schody Alfamy. Dźwięki fado.

Galette łączy kruchość ciasta i kwaśność owoców z delikatną słodką nutą. Najlepsze jest zaraz po wyjęciu z piekarnika. Przed podaniem można oprószyć ciasto cukrem pudrem. 
Zniknie przed roztopieniem się drobinek cukru. 


Dużo ostatnio pięknego światła. Pomiędzy pisaniem łapię je przemierzając rowerem kolejne ścieżki.
Wracam z wiklinowym koszykiem wypełnionym jesiennymi owocami i warzywami, bukietami zielonopastelowych hortensji, astrów o intensywnych barwach i doniczkami liliowych wrzosów.

Babie lato to piękny czas.







6 komentarzy:

  1. piękne zdjęcia a galette... musiała być pyszna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!
      Ja uwielbiam połączenie kruchego z jesiennymi owocami.
      Zapraszam do zrobienia galette.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Takie słowa to dla mnie czysta r a d o ś ć.

      Usuń
  3. Piękne ciasto, rustykalnie romantyczne:)

    OdpowiedzUsuń